Dolecieli na szczyt klifu i zeszli ze smoka. -Simon mogę o coś zapytać? -Pewnie Kathe -A twoja matka gdzie jest? -Ona..była człowekiem -To dlatego nie masz elfich uszu -Tak-powiedział ze śmiechem -Ej to tutaj? -Noo... Zamek był ogromny.Najwyżej znajdowały się trzy wieże,a na bramie znajdowały sięinicjałyC and R. -A te napisy to? -John to jest Cyprian i Rozalite.Moi rodzice. -A twoja mama żyje? -Nie...umarła przy moim porodzie.Ojciec ma do mnie żal,że ja żyję a ona nie. -Okej...wchodzimy. Kathe otworzyła skrzypiące drzwii weszlido środka. -UH!Trochę się tu zmieniło tam był mój pokój. Podeszli do pokoju Simona,a na ścianie było zdjęcie jego matki. -Ona jest piękna -Tak Kathe mam jej oczy.Tylko one ratowały mnie przed gniewemojca. -Cicho,ktoś tu jest. -Gdzie? -Tam za rogiem. -Znam ten cień-powiedział Simon-to cień goblina -Simon!Twój ojciec mnie przysyła -Czego chce? -Abyś pomógł nam a nie tym zdrajcą! -Nigdy!Stawaj dowalki goblinie!-Simon wyciągnąmiecz i zaczął walczyć.Szybko zakończył walkę. -Nieźle -Wiem Kathe to mój dar. -I co robimy?Twójojciec chce wojny. -I będzie ją miał,ale nie dziś nie jutro...
Szum deszczu obudził Kathe w nowej sypialni.Przez całą noc mało spała,bo śniła o Cyprianie.Widziała w śnie wojnie między goblinami i elfami oraz umierającego Johna.To był koszmar. -Kathe mogę wejść?-zapytała królowa -Tak oczywiście -Nie chcę o rozmawiać gdzie John?-powiedziała Kate,a królowa uznała to za zakończenie rozmowy -Uczy się jazdy na smoku -Na czym?! -Smoku -To go zabije! -Nie podobnie jak tobie objawił mu się talent -Mi? -Widzisz przyszłość, która nie musi się spełnić -Idę do Johnnego.-odrzekłai wybiegła z namiotu,aby go odszukać.I wtedy zobaczyła niesamowitego smoka i Johna jadącego na nim.Smok miał skórę białąi duże czarne oczy,które były w nią wpatrzone.
-Wow-powiedziała cicho -Na ziemię!-krzykną John,a smok natychmiast wylądował -John jak ty? -Sam nie wiem to jest Desperado -Yyy...witaj-powiedziała,a smok nisko się ukłonił. -Lecisz?-zapytał John -Oh...nie-lecz smok pociągnął ją i wyłożył ją na swójgrzbiet.-Aaaaaaaa!!! -Nie bój się...zamknij oc bzy i wyobraź sobie wolność. Zgodnie ze wskazówkami Kathe zamknęła oczy.Przestała się bać.Otworzyła oczy i dopiero wtedy ujrzała prawdziwe piękno krainy.Drzewa,kwiaty,rzeki i nawet machające do nich elfy.Wtedy zrozumiała, że musi ich uratować.Chciała odszukać Simona. -John szukaj Simona -Dobra...tam jest pod tym dębem Zlecieli w dół i podbiegli do Simona. -John!Kathe!Hej-powiedział z uśmiechem -Powiedz nam skąd wiesz o Panu Mroku -No więc to...to mój ojciec -Ah...ojca się nie wybiera ale gdzie on jest? -Od moich 13 urodzin nie widziałem go.Zostawił mnie. -Ile masz teraz lat? -Szesnaście. -To już 3 lata.Mógł zmienić kryjówkę. -Gdy mnie zostawił mieszkał w tamtym zamku.O tam na klifie. -To chodźcie tam! I razem pofrunęli na Desperado.
John i Kathe poszli na wzgórze niedaleko osady.Gdy wyszli zaczęli rozmawiać. -John spójrz niedawno byliśmy w szkole,a teraz w krainie dziwolągów. -Dokładnie i mamy zabić jakiegoś Mroka
-Pana...tak skąd my mamy coś o nim wiedzieć? -Ja wam powiem-odpowiedział pewien młodzieniec -Kim jestes? -Mam na imię Simon -Opowiadaj. -Kiedy rodzice królowej nie mogli się doczekać dziecka postanowili wziąć biedka zwanego Cyprianem.Po dwóch latach jednak urodziła im się córka.Zajęci nią nie zwracali uwagi na syna.Czas mijał.Gdy król zmarł rozdzielił królestwo na polowe. Cyprian był wściekły,gdyż królowa miała więcej od niego.Zbuntował się i od tamtej chwili walczy z elfami,a tylko po to by być zauważonym przez innych,bo zawsze był traktowany jak wyrzutek. -A królowa?Dlaczego nam nie powiedziała? -Bo nie uznaje go za swojego brata-odarł -Simonie dziękujemy... -Drobiazg do widzenia -Pa! Simon odszedł od nich,a przyjaciele siedzieli wpatrzeni w ziemie. -Dobrze,ze nam pomógł.Teraz musimy tylko odnaleźć Cypriana i.... -I go zabić-dokończył John -Tak musimy-powiedziała Kathe i oparłagłowę na ramieniuprzyjaciela. -Kathe już niedługo wrócimy do domu -Tak...mam nadzieje
--------------- Ten rozdział jest dla Karoliny (menadżerowi)
Minęły dwa dni.Kathe siedziała w zimnym lochu.Myslala o glosie Johna, ktory mowil ze ja uratuje.Nagle uslyszala znajomy glos.Tak to byl glos jej najlepszego przyjaciela. -Kathe wreszcie Cie znaleźliśmy -My? -Tak to Filius jest...elfem -Gobliny,elfy co jeszcze? -Nie ma czasu na wyjaśnienia.Gobliny wyczuły mój zapach.Szybko złapcie mnie za rękę-oboje podali ręce elfowi.Po chwili znaleźli się w ,,bardziej słonecznej'' części krainy. -Witajcie w naszym obozie.Jest to jedyna cześć Flex San,która nie jest opanowana przez gobliny. -Filius te elfy chyba nie są zachwycone nasza obecnością -Nie dziwie im się.Czekały na was ponad 500 lat. -Kupa czasu-powiedział John. -Tak,ale teraz chce widzieć was królowa -Prowadź -Takoczywiście.-elf zaprowadził ich przed oblicze królowej.Z tronu wstała srebrnowłosa kobieta.Miala na sobie zielona suknie w czarne koronki i buty na obcasach. -Psst...ukłon-szepnął Filius -Witajcie moi drodzy-powiedziała królowa -Witaj jaśnie pani-powiedzieli chórem -Przepowiednia miała racje -Kto? -Przepowiednia.Ona mówi o was.Zgodnie z nią mieliście przybyć do Flex San i uratować nas od Pana Mroku. -Pana Mroku?Myślałam,że to gobliny.-powiedziała Kathe -Gobliny są tylko pod jego władzą.Tak naprawdę to on zniszczył nasz świat. -To gdzie on jest?-zapytał John -Nie wiem.Legenda mówi,że aby go zniszczyć trzeba unicestwić diament. -A gdzie ten diament? -Ślad po nim zaginął,a wy... -A my musimy go odzyskać i zniszczyć-powiedziała Kathe -Właśnie tak moi drodzy,więc pomożecie? -No nie wiem Kathe możemy pomóc w końcu jeśli to zrobimy wrócimy do domu tak? -Tak Johnie-odpowiedziała królowa -Zrobimy to-powiedzieli chórem
Ostatni dzień szkoły.Kathe i John musieli za karę zostać po lekcjach w bibliotece i uporządkować książki.Weszli do sali i zabrali się do roboty -John mogliśmy nie spuszczać na Dyrę tej doniczki -No.Ale do twarzy jej było z tą ziemią -Hehehe-powiedziała Kathe i zatrzymała wzrok na starej książce -Ej!Patrz jaki antyk -Tu masz datę 13 listopad 1670 i coś po chińsku -To język elfów 波汉词典 -To co tu pisze? -Dwóch wybrańców i wa światy dobro zło kto wygra diament -Moze to dziwne ale ta książka nas wciąga -WHAT!? AAAAAAA!-ksiega ich wciągnęła.Wędrowali gdzieś po niebie, aż wyrzuciło ich na kamienna ścieżkę -Gdzie do jasnej choinki jesteśmy? -A skąd mam wiedzieć,ale musimy stad wyjść -Nie da się wyjść z krainy FLEX SAN -Przerażająco gadający glosie ze co? -Łapać ich gobliny!-powiedzial nieznajomy glos i zza skal wybiegly gobliny z mieczami.John probowal sie bronic lecz potwory zawlekly ich do ogromnego zamczyska -Król chce was widzieć -JA NIGDZIE.... -Cisza!Serfin idzie!-krzykna ktorys z goblinow-z pokoju wyszedl goblin.Byl duzo wyższy od innych.Na glowie mial korone.Wszystkie gobliny uklekly przed nim wolajac , ,NIIECH ŻYJEKRÓL'' -Wyposc nas! -WAS?O nie Johnie -Czego chcesz? -Ah teraz Kathe?Waszej smierci -Co my tu robimy? -Jesteścieludźmi tak? -No tak -Według legendy macie zniszczyćmój zamek i byćszczęśliwi fuj -Ja chce wrócićdo domu -Nie mogę tego zrobić -Proszę -Nie Kathe do lochów z nimi! -NIE JOHN!! -KATHE!-ichwołaniamilknęły.Zostali zamknieci w osobnych czesciach zamku.Sami.W obcym świecie.Bez wolności.Po dwoch dniach wyczerpana Kathe uslyszala glos -Kathe juz ide z pomoca -JOHN?JOHN?!-wołała lecz nikt nie odpowidal,dalej czkala na wybawienie
---------- TEN ROZDZIAŁDEDYKUJE SZYMONOWI ,,MÓZGOWI TEGO PLANU''